Czy da się pracować chodząc na bieżni?
Praca zdalna daje wiele super możliwości. Jesteśmy w stu-procentach zdalni, więc coś o tym wiemy :) I chociaż każdy pracuje gdzie chce i kiedy chce (część z nas planuje właśnie wspólne workation!), to "główne" biura mamy w swoich domach. A co za tym idzie, musimy dobrze zaplanować taką przestrzeń dbając nie tylko o dobry sprzęt, atmosferę pozwalającą na skupienie, ale i ergonomię. Często zapominamy o zdrowiu, a spędzając 8 godzin przed komputerem jesteśmy narażeni na różne schorzenia. Stąd właśnie pomysł, by zamiast fotela wykorzystać bieżnię - ten trend zainteresował kilka osób z naszego zespołu, których wrażenia przedstawiamy Wam poniżej!
Mieszko Sabo, Senior Software Engineer III:
Od kilku lat mam podnoszone biurko, ale szybko przestałem je podnosić, bo zauważyłem, że pozycja stojąca jest dla mnie bardzo niewygodna i męcząca. Z kolei gdy spaceruję, mogę chodzić godzinami i nic mi nie doskwiera.
Ponadto, zauważyłem, że niezwykle często to właśnie podczas tego ruchu wpadam na najlepsze rozwiązania aktualnych problemów, które rozwiązuję w pracy.
Zatem gdy kolega z pracy polecił mi swoją bieżnie biurkową, to uznałem, że warto spróbować i po pół roku uważam, że to była jedna z najlepszych inwestycji (obok ergonomicznej klawiatury) jakie zrobiłem w moim home office.
Zwykle danego dnia robię 2 bloki po 2h z prędkością 2.5 km/h, co daje ~10km dziennie samego chodzenia podczas pracy. Z taką prędkością łatwo zapomnieć w ogóle, że się chodzi. Jak oglądam jakiś filmik lub czytam coś dłuższego, to przyśpieszam do 3.5 km/h.
Daniel Ryczko, Senior DevOps Engineer III:
Interesuję się wszystkim, co jest związane ze zdrowym trybem życia, a co za tym idzie także ergonomią w pracy. Długo dostosowywałem swoje perfekcyjne miejsce pracy - począwszy od ergonomicznego fotela, przez podnoszone biurko po ergonomiczne akcesoria na biurku. Jednak mimo znacznej poprawy komfortu pracy i prowadzenia sportowego trybu życia, dokuczał mi ból pleców.
Mój fizjoterapeuta powiedział, że muszę chodzić. No to mówię, że przecież chodzę! Na siłownię, na rower, po górach ;) Jednak chodziło o zwykłe, klasyczne spacery - NUDA!!! I tak sobie tkwiłem w tym impasie długi czas, bo jak mam wolną chwilę, to wiadomo, że wolę wszystkie inne aktywności sportowe, ale plecy nie odpuszczały, więc zacząłem kombinować...
Przypomniałem sobie, że kiedyś jeden ze znajomych opowiadał, że chodzi podczas pracy - zacząłem szukać informacji w źródle wszechwiedzy (czytaj: Internecie) i okazało się, że jest całkiem sporo “biurkowych chodziarzy”. Mało tego, okazało się że jedynym wymaganiem jest podnoszone biurko (no i wiadomo - bieżnia), ale to już przecież mam. Moją jedyną obawą było to, że będzie mi to przeszkadzać w pracy - rozpraszać, męczyć i czy w ogóle da się pisać na klawiaturze podczas chodzenia!? Jednak praktycznie wszyscy użytkownicy, których artykuły czytałem, twierdzili, że nie ma żadnych problemów i bardzo szybko się do niej adaptujemy - często chodzenie wręcz pomaga się skupić bardziej, zwłaszcza jak ktoś ma dużą potrzebę ruchową (jak ja ;)). Najfajniejszy i trafiający do mnie argument to było: 'Co robisz jak zaczynasz rozmawiać przez telefon? Zapewne chodzisz! EUREKA! Gdy się zastanowiłem, to faktycznie tak robię, ale nie tylko ja - praktycznie wszystkie znane mi osoby zaczynają przebierać nogami jak tylko zaczną rozmawiać przez telefon (to chyba z radości ;)).
Czytałem i oglądałem “Internety”, utwierdzając się w przekonaniu, że to jest mój 'złoty środek'. Jedni chodzą podczas spotkań, a jak chcą się skupić, to stoją/siadają, jeszcze inni z powodzeniem chodzą nawet podczas pracy wymagającej skupienia, a co poniektórzy traktują bieżnie jako mebel/stojak na ubrania ;) Zdecydowałem się w końcu i kupiłem (tutaj znów było “doktoryzowanie się”, który model wybrać - life is hard ;)) i to była “miłość od pierwszego kroku”.
No dobra, ale jak właściwie pracuję? Jak najszybciej! ;) Jak tylko zaczynam pracę, to od razu startuję na bieżni (tak, poranną kawę pije już idąc i do tej pory się nie oblałem!) i tak sobie idę aż zgłodnieję. Po śniadaniu znów wskakuję na bieżnię i idę aż się zmęczę, tak po prostu. Bardzo ważne dla mnie jest aby nie “fokusować się na target” i nie ustalać ile mam przejść danego dnia. Jak jestem zmęczony, bo np. poprzedniego dnia byłem w górach na rowerze, to nie idę w ogóle albo odpalam bieżnie na chwilę i najczęściej się zapominam i tak czy siak, robię ~3km. Jak mam dobry dzień, to idę 7-8km, a czasem zdarza się i 10km. Myślę, że średnio, idę 5-7km dziennie. Aha, no i prędkość - sprawa bardzo indywidualna. Dla mnie idealne jest 2,5km/h i praktycznie nigdy tego nie zmieniam, bo nie zależy mi na treningu, tylko na unikaniu statycznej pozycji - w zasadzie mógłbym iść nawet wolniej, ale nie umiem :) Co robię, jak nie idę? Stoję, siedzę - grunt to częsta zmiana.
OSTRZEŻENIE! Tuptanie jest chorobą zaraźliwą! Bardzo dużo ludzi podczas spotkań mnie pyta o chodzenie podczas pracy i "sprzedałem" już około 7 bieżni i wiem, że niektóre z tych osób też poleciły kolejnym, zatem udało mi się stworzyć piramidę... Tylko, że bez finansów, ale za to z olbrzymią satysfakcją, że ludzie łapią zdrowe nawyki ;)
Aleksandra Nieciecka, Business Development Specialist
Po kilku miesiącach zastanawiania, w końcu za namową kolegów z pracy zdecydowałam się na bieżnię przy biurku. Uważam, że jest to świetna opcja, ponieważ bardzo lubię chodzić na długie spacery, jednak po pracy nie zawsze mam na to czas i energię. Pomyślałam więc, że warto byłoby połączyć pracę zdalną z aktywnością fizyczną. Praca siedząca przez wiele godzin dziennie nie była dla mnie najlepsza, a bieżnia pozwala mi na regularne ruchy, które zdecydowanie poprawiają moje samopoczucie i poziom energii:)
Co mi to dało?
- Lepsze zdrowie fizyczne
- Zwiększoną produktywność
- Większa motywację do pracy
Jak się czuję korzystając z bieżni? Bardzo dobrze:) Czuję, że robię coś dobrego dla siebie, a dodatkowo mogę łączyć to z pracą.
Adam Warski, Chief R&D Officer and co-founder
U mnie się sprawdza tak na 50%, mogę tylko dorzucić, że chodzenie na bieżni nie zastępuje normalnych spacerów i chodzenia, bo wtedy inaczej ciało pracuje i chodząc na bieżni za dużo, też się można uszkodzić, więc to trzeba wprowadzać stopniowo.
-
Próbowaliście bieżni zamiast fotela? Czy potraficie się skupić, czy raczej jest to jedynie przerywnik w trakcie dnia przy biurku dla zdrowia? Koniecznie podzielcie się z nami Waszymi wrażeniami!